Do ciastka i kawy

– plawda Mama, ze moge sie bawic tak jak chce?
– prawda Bruniu, baw się tak jak Ci podpowiada wyobraźnia
– wyoblaźnia mi podpowiada zebym niscył


Bawimy sie z Bruniem w “kto kogo mocniej przytuli”
– teraz Ty Mama, teraz ja, a teraz bawimy się w “kto kogo mocniej udezy młotkiem”!


Bruno opóźnia sobotnie oglądanie filmów po śniadaniu bo przegląda przy stole książeczkę
– Milan chces widzieć oblazki?
– chcę widzieć jak jesz
– a mozes tez chciec widziec obrazki?
– chcę widzieć jak jesz!


Muszę mama coś zjeść i to nie bylejakie coś tylko kanapki z serem!


Brunio po kłótni z Milanem o miłość matyczyną opowiada Tacie
– psysedłem do Mamy i powiedziałem – prawda ze kochas nas obaj? a Mama powiedziała – Jasne!


– Mama dwa razy dwa dodać cztery to jest sześć… albo siedem albo osiem albo dziesięć. Nie tylko siedem albo osiem!


– Mama pokaze Ci coś, tylko bedziemy musieli rozkłaść całą te mape tu.


Ala do Milana – no i proszę jak się dzieciaczki ładnie bawią (Tomcio i Bruno). Wystarczyło dać im kredę i już nam nie będa przeszkadzać. Możemy iść do namiotu.


Krzątam się po hotelowym pokoju, mówię
– dobra, zasłaniam zasłony
Milan – bo nie chcemy żeby ktoś nas z drona podglądał?


– Mama a pamiętas co zrobiłem jutro?
– nie, przypomnij mi
bardzo zmęczonym tonem – aaaa nie chce mi się


– Mamo, podas mi socek?
– proszę Bruniu
– Mama, bez Ciebie nie wiedziałbym jak zyć!


– wsyscy kiedyś byli bobasami i nie mogli chodzić – monolguje Brunio. Nie było biegania, skakania i chodzenia nienacworacka


– zobac Mamo jak ziewam – Aaaaaaaaaa! Powinienem sie dzisiaj jaknajsybciej wyspać.


Bruno o swojej nowej zabawce – stoisku do sprzedaży fast food
– tludno powiedzieć jak to sie nazywa, więc mówie na to BULGELY


Milan rozbawiony wszystkowiedzeniem Brunia
– Brunek jak ty tak wszystko wiesz, to powinieneś chodzić na Matplanete (fajne matematyczne zajęcia) A co to jest kula?
– takie do chodzenia – odpowiada Bruno z niczym nie zmąconą pewnością.


Brunio wtulony w mój rękaw szepcze mi do ucha
– chowam sie przed panią z kawiarni bo ona zawsze robi straaaaszne miny!


Bruna komentarz do rodzinnego wieczoru
– Mama sie wygupia, Tata płace! Co za zycie…


Maciej leży na łóżku z głową wciśniętą w poduszkę i łka (na niby), że coś go ugryzło
– Tata, przestań – mówi rozbawiony Milan
Z drugiego końca pokoju, odwrócony do Maciej plecami Brunio buduje z duplo.
– Tata jus dobze…
– Tata jus dobze!
– Tata! Ile razy mam powtózyć, ze juz dobze?!


Bruni szykuje się do spania, zrzucił wszystkie ciuszki i stoi golutki przed lustrem
– Mama, widzę całego siebie! Teraz Ty!


Z cyklu – nie zgadniesz jakimi drogami błądzą myśli Milana – dziś o 6:30
– Mamo a może będziemy Cię dużo cmokać i wyrośnie Ci w brzuszku drugi Braciszek i nazwiemy go Hugo?!


– a jak byłem mały i Gaga nas odwiedzała to siadała na kanapie, czy na fotelu?


Ostatnio Milan zapytał jak ma na nazwisko Babcia Irenka, więc mówię – G.
Na co Miluś – Mamaaaa, co Tyyyy. Tylko chłopcy się nazywają G!


Tata, czy wiesz, że istniejesz? Bo jak się istnieje to się jest długo na życiu! Naplawdę!


– Bruni nie potrzebujesz już schodka do umywalki
– Mama bo ja jus jestem duuzy!
– Faktycznie! Jak zamknęłamoczy to byłeś mały, otworzyłam i jesteś wielki
– Mama, bo ja juz dorosłem


– Tata, ty w ogóle nie psychodź do kuchni!
– Nie trzeba ci pomóc?
– Z wsystkim sobie poladzę.
Wyjął płatki z szafki. Z gromkim “oj!”, bo inne “mu się zwaliły” na podłogę, wyjął miseczkę i nalał mleko


Brunio stara sie pocieszyć obawiającego się szkoły Milana…
– Ale Miluś, ja cię będę z tatą zaplowadzał do skoły, bo w skole jest się dłuzej niz w psedskolu. Albo ty będzies po mnie psyjezdzał. Jak mnie zapytas, to ci opowiem, jakie były paaniee, ile było dzieecii, cy było faajniee. Bo ja cię będę słuchał.

Po czym mi jeszcze tłumaczył, że:
– W skole jest się dłuzej niz w psedskolu. Bo w psedszkolu tylko się siedzi, bawi, wychodzi na podwólko, placuje, dają ci jeść, wycina się coś z papielu, komputel jakiś na psykład, no i ktoś cię zabiela do domu. I jus!


– Mi się jesce psypomniały takie opowiastki. Bo Teoś ma złamane selce…
– Brunioo, nie złamane, tylko ma dziurkę w sercu!
– …no i Teoś tak powiedział i dzieci chciały zobacyć, ale to pseciez jest pod skólą i nie widać, ale dzieci psychodziły, a ja mówiłem, że nie widać.


W aucie zapytałem Milana, czy podobało Mu się na targach?
– “Tak, bo tam mieśkają ksiąśki”, odparł. (Maju 2017 roku).


Milan zobaczył zdjęcie i orzekł: “U ksiąziek byjiśmy. Mijanek i Mikołaj!”.


Milan, chcąc oznajmić, że bardzo się najadł: “mam brziuch po pępuch!” (Wrzesień 2017 roku).


– Kiedy będziemy na wsi?
– Jesteśmy na wsi Tomciu.
– A dzie tlaktol?


Tom do Ali
– Tak tak moja ty gjusiećko pyśna 🍐


– Tomcio, cieszysz się, że jedziemy razem na wakacje?
– Ja nie jadę na wakacie.
– Jak to nie?
– Bo ja nie jubię piaśku.
– A lubisz trawkę?
– Tak.
– To pojedziemy na trawkę.
– Dobla. A potem do cioci Bozenki. Tam jeśt na polu tlaktol! Niebieśki i zielony!


– Mama, ja nigdy nie psestane rosnąć. Chyba ze będe taki wielki jak Ty!
– Haha, może taki wielki jak Tata?
– Ale pseciez Ty jesteś taka sama


Brunio rozgoryczony po sprzeczce z Maciejem
– Tata jest gupi!!!
– Brunio mi jest nie miło słuchać jak tak mówisz o Tacie.
Bruni rozpromieniony i radosny
– hahaha! Dałaś się nabrać! Bo Tata nie jest gupi!


Milan myje zęby, ja nakładam na twarz maseczkę
– Mamo, po co Ci ta maseczka?
– Żebym była piękna
– Aha, to może od niej znikną Ci te zmarszczki
– Jakie zmarszczki?!
– No te kreski na czole
– Milanku to jest kosmetyk a nie czary


Wracamy z dziećmi do hotelu. Jest umowa, że po powrocie myjemy ręce i jemy lody.
– zajrzymy jeszcze do sklepu? – pytam
– Maaaaamaaa, nie marnuj casu na lody – odpowiada zniecierpliwiony Bruno


Brunio i Milan bawią się ludzikami playmobil i przydzielają role, Bruni pyta Milana
– a wies kto jest bobasem? Nasa Mama cyli… yyyyyyyyy…. Basia


– Tataa, juz zlobiiłeeem!
– Już idę!
– A nie lecę?


Milan opisuje pracę, którą przyniósł z zerówki. Elegancka makieta komputera.
– Zobacz Mamo, to jest komputer i ja jestem na Zoomie połączony z Tosią! Po lewej stronie stoi kubek z sokiem cytrynowym a koperta po prawej to podmianki ekranu, np gra komputerowa w ubieranie papierowych laleczek.


– Mama, ja dzisiaj naplawdę na pewno nie dotykałem twojego telefonu. Psynajmniej tak sobie psypominam.


– Brunio, a co potrzebujesz?
– Kupę!
– No to chodź.
– Idę. Aha, tata, to będzie wielka kupa.


Bruni monologuje przy zabawie duplo.
Okej. Ide sobie do szkołki. Co by tu założyć, może płetwy? Ciocia ma kapelusz ale nie tak naprawdziwo w zyciu tylko w klockach
Milan – no gdzie jest ta maska mały?


– Tata, a wies, ze jak się je lody i wceśniej coś jadłeś, to cyści się język? Naplawdę. Lody cyscą język!


– Wiesz Mama po co malarz ma wiertare?
– nie mam pojęcia…
– Żeby sobie pomalować śrube na rózowo!


Przed zaśnięciem.
– Chłopaki, jutro możemy spać, ile chcemy, nie będziemy was budzić i wy nas nie budźcie, OK?
– Tata, ale to sobota, najlepszy dzień na zabawę, musimy wcześnie wstać i was obudzić!
– Kukulykuuu!


– Tata, a jesce nie minęły wsystkie zimy?
– Mam nadzieję, że nie.
– A kiedy będzie ostatnia?
Wiele wskazuje na to, że wkrótce…


– Milan! Ja duzo wiem, ale wsystkiego ci nie mówię!


– Tataa, a rzeczy pisze się przez “er-zet” czy przez ż z kropką?
– Milaan, psez z. Z jak zecy!


– Mama, widzis jaką mam wielką rękę?
– widzę!
– bo ja wielki wyrosłem!


– A w psedskolu, jak mi ktoś wyleje łopatkę, albo mnie udezy, albo jak ktoś mi zlobi coś, co się nazywa psemoc, albo inną wylewankę, to mówię: scel się, hahaha!
Wyleje = wyrwie


Siedzimy, układamy. Bruno zasmarkany i kaszlący. Po południu do lekarki. Milo w placówce.
– Brunio, musimy coś zrobić z twoim nosem, chodź, wydmu…
– Właśnie planuję iść do pani. Albo pana. Zeby powiedzieli, cy to nie jest jakiś wilusek. Albo coś.
– Bo chciał jechać do Babci Anielki ale ustaliliśmy, że nie może niczym zarażać


W środku nocy słyszę miarowy spokojny oddech leżącego obok Brunia. Wtem!
– Mama a jak Milana nie było jesce na świecie, to znacy był ale w Twoim bzuchu i nie wiedział o istnieniu cyrkli, to myślał, że ich nie ma, plawda?


Trwa rozmowa telefoniczna z Bruniem na temat słodyczy, które mam kupić w drodze do domu. Najwyraźniej temat się wyczerpał, bo Bruni zadaje pytanie
– Mama, a kiedy przestaniesz mówić?


Czytamy wspólnie biografię Tove Janson i dochodzimy do informacji o tym, że po 7 latach pisania i rysowania muminków serdecznie ich już nienawidziła. Pytam
– Milanku a co byś chciał robić takiego, że mógłbyś to robić codziennie i nigdy by Ci się nie znudziło?
– nie wiem…
Podpowiadam – budować z lego, biegać, bawić się na placu zabaw, jeść słodycze – na wszystko słyszę odpowiedź – nieee…
W końcu Milan mówi
– chciałbym dużo czytać
Z sercem stopionym jak masełko na patelni, dopytuję
– czytać i pisać o książkach, czy czytać i robić do mich ilustracje?
Milan zamyśla się i mówi
– chciałbym mieć taki domek, w którym byłoby dużo książek i tam przychodziły by dzieci i ja bym im czytał. Bajki, opowiadania, wierszyki. Różne takie.


Tata, ja chciałbym mieć lajtuuzyy. Wies, to są takie, no, spodnie, z… eee… z… eee… lajtuzy to takie… eee… spodnie z… z skalpetkami! Są tylko lózowe, ale to nie skodzi.


Oglądam z Bruniem globus
– zobacz Bruni, tu jest Polska, taka malutka
Brunio ze zdziwieniem i niedowierzaniem
– Polska taka mała? a nas pokój pzeciez taki duzy!


Matko bosko z pielogami pzycep sie klocku narescie!


Jesteśmy we czwórke w antykwariacie, Milan rozgląda się z zainteresowaniem, Brunio zaczyna rozrabiać.
– chłopcy, wychodzimy czy jeszcze chcecie coś obejrzeć?
– Milan: chciałbym jeszcze tu zostać, bo podoba mi się ten zapach


Cały czas czekamy na ten prawdziwy śnieg. W psedskolu raz juz był. Tak W psedskolu raz mieliśmy, ja byłem tam!


Ja: No choć, chciałeś przecież rączki umyć
Bruno: Nie nie chciałem. Tylko mi sie taki sen przyśnił


– Cytaj Mama!!!
– Bruniu, czy chciałeś zapytać czy mogę Wam poczytać?
– Kochana Mamo, cy mozes nam pocytać ksiązeckę tajemnica pozaru?


Milan: Jak ktoś przychodzi i o coś prosi to nie można z tego zrezygnować później, chyba że tego nie na. Na przykład kakao.


– Mama na zdjeciach wyglądam tak samo jak wtedy, kiedy mialem 5 lat
– Ale jesteś wyższy
– Ale tego nie widać


– Mama jesteś niebieski znak drogowy
– I co mówi ten znak?
– Ze trzeba jechać


– Krzyczeć można Bruniu i mówić też można… ale milczenie jest złotem
– nie, milczenie jest niebieskie


– Zandel mówi na nas gile znosa
– Bardzo śmieszne
– Mama to nie jest śmieszne
– Masz rację Milanku, to była ironia
– Mamo to był kompletny  blak szacunku!


– chce coś oglądać!
– Kotku, ja już ścielę łóżko
– A nie musis, bo jesteś plastikowa


– Bruniu jestem kochany czy głupi?
– Jesteś glupi Milan
– Kto się przezywa sam się tak nazywa
– Mmmm, jesteś miłym Milanen!


Bruniu co chciałbyś zjeść na śniadanko?
– ja chciałbym zjeść konia z kopytami


Milan: Bawienie się klockami zajmuje mi dużo czasu – a mam go mało!


Mama chciałbym ci coś powiedzieć na uszko
– chciałbym mieć takiego ludzika lego, który nie ma głowy


– ty jesteś moim pingwinkiem Mamo
– Pewnie,że tak!
– Maaaaama, pingwinki nic nie mówią!


Bruniu a zaśpiewasz nam Mesecina?
– nie mam casu
– A co robisz?
– (Zrezygnowanym tonem) Muse sie bawić i bawić i bawić
– Dlaczego nie masz czasu skoro się bawisz?
– No bo staliciłem swój humor…
– To znaczy?
– Jest mi zimno


Pages ( 1 of 3 ): 1 23Next »