Do ciastka i herbaty

– Brunio, pomożesz mi sprzątać?
– Nie, bo ja właśnie pobiegłem do mamy! Bo ja lubię mamę, a mama mie. Mama, lubię cię!
– Ja też cię lubię, Bruniu.
– Ja tez się lubię.


– Patrz, Brunio, skaleczyłem się w palec.
– O. A cym?
– Nożyczkami.
– Duzymi cy małymi?
– Małymi.
– Tymi?
– Tak.
– To daj mi je, schowam, zebyś więcej się nie kalecył.


Kupkę robię tak a siku tak, a dziewczynki kupke robią tak a siku tak – pokazuje Milan Bruniowi za pomocą ludzików duplo.


Milan przegląda książkę kucharską i czyta składy różnych dań
– Mama to ciasto moglibyśmy zrobić
– Tak? To przeczytaj mi co w nim jest.
– Maaaamaaaa, przeczytaj sobie sama, ja już wiem


– Pamiętas Mama, tutaj stała kiedyś choinka!
– Tak, w tym roku też postawimy, powiesimy ptaszki…
– Tak i wtedy nie ma komalów


Mama daj mi sklanke z wodą, dość juz tych kubków i bidoników, dość!!!


Bruno przy śniadaniu:
– A plawda, ze Pulpo, nasa ośmiolnica, nie ma butów?
I zaraz: – Jak tak duzo jem, mama, to mnie nawet boli bzusek!


Brunio wczołguje się do naszego łóżka około czwartej rano. Jak zawsze taszczy ze sobą kołderkę i maskotki
– psyniosłem Ci śliwke Mama! Ale misia gdzieś zgubiłem po dlodze…


Milan – Troche jest to za duże na ten stolik
– Jest ok Milan
– Ja nie żartuję Tata!
Bruno- Ja zartuje!


– A to żongler jest!
Milan: – Żonglówka bo to dziewczyna


Bruno – Złodziejaski są niegzecne dla banku


Milan Mamo ten pan taksówkarz to był Ukrainiarzem?


Bruni znosi do naszego łóżka kilogramy zabawek
– co Ty tu przynosisz Bruniu?
– Zecy potsebne do pozaru


Kończymy śniadanie, idę z Milanem do łazienki umyć zęby. Nagle odzywa się siedzący przy stole Brunio
– lubie Cię Mama
– Ja też Cię lubię Bruniu
– To zostań…


– sukałem niby smoka ale niestety spotkałem sie z Tatą
– Dlaczego niestety Bruniu?
– Bo tak długo sukaliśmy az mi sie oczy zepsuły


– czemu chodzisz tylko w jednym buciku Bruniu
– Bo dlugi mam w lęce!


Brunio – wylało mi się piwo ale nie podniosę


– Ja dzisiaj nie jade, Mama?
– A gdzie Bruniu?
– Nigdzie?


Brunio obserwuje przez szybkę muffinki w piekarniku
– patze cy sie pieką dobe, cy niedobze!
– sprawdzam cy sie nie pzypalają, bo ja jestem podglądacem.


Przy kolacji Milan
– Mamo a wiesz, że w Australii robi się teraz ranek?
Brunio
– Milanku jak sie robi ranka to trzeba nakleić plasterek


– Bruniu, czy dziś w przedszkolu bolał Cię brzuszek?
– Tak!
– A kiedy?
– Za pół minuty


Brunio na placu zabaw
– uwaga Mama! Będe zjezdzał i nie będe potzebował zadnej pomocy!


Deserek po obiedzie
⁃ Bruniu zjadłeś wszystkie ciasteczka, a co Milan teraz dostanie?
⁃ Nic!
⁃ (Milan rozgoryczony) to nie jest dobry pomysł Bruniu!


Ojejku! Tata, nie lób tak następnym lazem! Pamiętaj, zeby do kopytek nie dawać tyle piepsu!
Sypnęło mi się cynamonu, tom się dowiedział


– Brunio chcesz oglądac? To musimy najpierw tu ogarnąć klocki
– ja nie ogarne Milan bede Ci tylko śpiewać
– nie, nie, nie Bruno. Tak nie może być


– Mamo moge skosztować krem niveła?
– Tak, jaki ma smak?
– Taki przeźroczysty


Milan bawi się z Hubertem, który rozdziela role. Ty będziesz dziewczyną mówi. Milan rozżalony i zły krzyczy
– Zawsze musze byc dziewczyna zeby sie ze mna bawic i to nie jest super.
Hubert ze smutkiem i rezygnacją w głosie
– Ze mną też tak jest Milan…


Milan przegląda książke o literkach
– Co to takiego?
– Kanapka, a tak naprawde to hambunger


Z pokoju słychać odgłosy kotłowania się na łóżku i za chwilę płaczliwy głos Brunia
– Mama, Milan mnie bije! ( i tym samym tonem) – A ja go!


Milan – Może Gucio się zchęci na muffinke?


– Mama ja juz nie chce sie więcej bawić
– A co się stało?
– W głowie coś mi sie pzekręciło
– I co teraz?
– Chce muffinke


Jak się coś zepsuje to daje Tacie i on mi daje takie nowe działające sie


To jest, hmm, drapak, którym Milo wczoraj w kąpieli pieczołowicie drapał…
…tę gąbkę. Zakończywszy pracę, ukazał mi ją i powiedział: “Wspaniała kaczka!”


A dzisiaj rano zaprezentował tę kolekcję: “Mama, patrz, kryształki”🤪


A sprzed kilku dni, gdy na lotnicho jechaliśmy:
– Jak się uda, to zobaczymy, jak ciocia Ula będzie lądować.
– Ja nie chcę zobaczyć, jak ciocia ląduje!
– A co chcesz zobaczyć?
– Bałagan na lotnichu.
– Bałagan?
– Z ludzi!


– Tata, kiedy będzie nowy katalog?
– Yyy, w styczniu.
– O, ja! Ale jeszcze krótko!


– Milan czemu jesteś smutny?
– pyta Konstancja
– Rodzice nie pozwalają mi skakać na łóżku
– Moge Ci pomóc, wiesz co zrobimy? Zabijemy ich!


– Mama a wiesz czemu wyjąłem te wszystkie książki?
– nie mam pojęcia…
– bo chciałem umyć półki!


Tata, chcę zrobić coś, czego jeszcze nie robiłem.


– Jakby moja Mama to zobaczyla, to by nie wierzyła – powiedział Gucio balansując na poręczy łóżeczka
– Albo umarła – dodał Milan


– Mamo a wiesz, że jak kicham to się wzruszam?
– od kichania?
– tak, łezki takie małe mi lecą!


Jesteśmy w sklepie
– Mama, a co Ty mnie tak prowadzisz prosto na żelki?!


– denerwują mnie już Ci ludzie, którzy zakładają psom smycze na szyję a nie na ogony! Przecież pieski mogą się udusić! My naszemu pieskowi byśmy tak nie zrobili


Bruni brudny ten uśmieszek wrzucę go do pralki.
– Nie mozes mama bo on jest zatruty i pralka nie będzie prać!


Mama ale ktoś się musi nadmuchać jak gra na trąbce!


Maciej rozmawia przez telefon w lazience. Milan chce się z nim bawić, mówie mu
– poczekaj aż Tata skończy rozmawiać z Wujkiem Jarkiem
– Dlaczego z Wujkiem Jarkiem? Ma skończyć z kupą.


Ja będę tutaj siedział Mama i wszystko będzie mi się nie podobać!


W środku nocy budzę się, bo słyszę, że Milan mnie woła
– co się dzieje Miluś?
– Mama, To było ze snu hihihi


– Milan chcesz skosztować ciastek, które wczoraj piekliśmy?
– Przypuszczam Mamo, że będą niesmaczne


Mamo jak urosnę to chce być dziewczynką


Przydałaby się taka maszyna do dmuchania na gorące jedzenie żeby nie trzeba bylo Bruniowi w talerz dmuchać.


Milan po odsłonięciu rolet:
– Niezbyt mi sie podoba dzień


Milan: – Szkoda że siku nie może samo pójść do łazienki…


– Milan, gramy?
– Ja nie gram. Sprzątam.
– Aha… to ja tes spsątam!


– Milan, a plawda, że jest kolonawilusa?
– Brunio, koronawirus to jest taka choroba, że nie wolno się spotykać z obcymi, i że osoby starsze nie mogą wychodzić z domu…
– Oj tam, oj tam, Milusiu.


– Brunio, nie chodź z tym pudłem na głowie.
– Ale ja musę!
– Dlaczego musisz?
– Bo jest kolonawilusa.


Bruno – Mamo pobawimy się w pociąg. Ty będzies pociągiem a ja peronistą!


– Brunio, co zbudowałeś?
– Lestoulację.
– A co można w niej zjeść?
– Bułkę z masełkiem i kotletki. Pysne!
– To ja poproszę te pyszne kotletka.
– Niestety. Gupie są kotlety. I ź jajkiem. Ale ty mozes z jajkiem. Ale juz nie ma lestoulacji. Buzę ją! Źbuduję ptaska.


Milan: Czemu się bawisz i bawisz?
Bruno: Bo stlaciłem swój humor.
Milan: A dlaczego straciłeś humor?
Bruno: Po plostu nie mam casu.
Milan: Czemu nie masz czasu?
Bruno: Bo mi zimno. W plecy.


Tata, a wies, ze mamy tsy babcie? Babcię Ilenkę, yyy… babcię Anielkę, yyy… yyy… i Gagę. Gaga tez jest babcia. Naplawdę!


– Mama, wies, jakie się zdazają domki?
– Jakie?
– Domki na dzewie się zdazają!


Bunio wsunął michę płatków z mlekiem.
– Pojadłeś?
– Jesce mam pusty bzusek. Jesce mi będą kiski malsa glały!
– To może ci zrobię jeszcze kanapeczkę?
– Niee, chcę loodyy!
– Lodów nie dostaniesz, ale możesz dostać ciasteczko kokosowe.
– Nooo doooblaaa.


Milan: Tata, szkoda, że nie mamy balonów napełnionych gazem.
Tata: No szkoda.
Basia: A czym są napełnione te balony?
Milan: Konfetti.
Brunio: A konfetti jest niejadalne.


– Milan, bawimy się?
– Jeszcze chwila, Brunio.
– Chwila cy moment, Milan?


Pierwsza rozmowa po przebudzeniu
– Wszystkiego najlepszego Bruniu
– Wsystkiego najlepsego Mamo
– Bruniu, dziś są Twoje 3 urodzinki!
– Mama! To kiedy wrescie zlobis mi ten tort?!


– A my mamy w psedskolu kandelaz!
– I co sprawdzacie w tym kandelarzu?
– Jaki jest paździelnik i jaki jest dzieeń.


Przy śniadaniu.
– Miluś, jak zlobis siku, to tseba do lekaza.
– Niee, Brunio. Chyba że do słoiczka.
– Taaak.


Wczoraj przed spaniem:
– Mama, chcę siku! Albo lacej chcę smocek.


Rano. Brunio po posiadówce na nocniku.
– Tata, źlobiłem kupkę! Jak tlójkąt. Nie. Jak okno, zepsiute okno.
Przed chwilą. Brunio po posiadówce na nocniku.
– O, kupa jak wąz!

– Pac, jaka duza! Poklois?

– Pac, tata, tsy węzy! Ten duzy wie, gdzie jechać. Ten mały nie wie, gdzie jechać. A ten dlugi duzy tez nie wie.


– Chcę siku!
– Chodź do łazienki.
I już w łazience:
– Ja sam! Tata, ja sam, ty odejdź.
Staję w progu.
– Odejdź dalej, ja sam!
Innym razem.
– Brunio, już?
– Juz, tata!
Wchodzę do łazienki, Brunio stoi tyłem do mnie.
– Tataa, pomozes mi z pupą?

Pages ( 1 of 4 ): 1 234Next »